piątek, 25 października 2013

1. Ognisty tron



Autor: Rick Riordan
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: Galeria Książki
Seria: Kroniki Rodu Kane (cz. 2)
Moja ocena: 8/10


„Co warte jest życie, kiedy nikt już nie wymawia twojego imienia?”


Temat mitologii egipskiej jest nam wszystkim zapewne bardzo dobrze znany. Wszędzie słysz się o mumiach, Piramidach, faraonach 

i tym podobnych rzeczach. Zastanówmy się jednak co by się stało, gdyby egipscy bogowie przechadzali się po ulicach. Wtedy już nie byłoby tak przyjemnie, co?

Odkąd bogowie starożytnego Egiptu zostali wyzwoleni we współczesnym świecie, Carter Kane i jego siostra Sadie znaleźli się w tarapatach. Jako potomkowie Domu Życia Kane'owie są obdarzeni wyjątkowymi mocami, ale przebiegli bogowie nie dali młodym magom czasu na opanowanie choćby podstawowych umiejętności. A byłyby bardzo potrzebne - ich przerażający nieprzyjaciel, wąż chaosu Apopis rośnie w siłę. Jeśli w ciągu kilku dni nie zdołają zapobiec jego uwolnieniu, nastąpi koniec świata. Innymi słowy: zwykły dzień rodziny Kane'ów.

Aby mieć jakiekolwiek szanse w walce z siłami chaosu, rodzeństwo musi przywrócić do życia boga słońca Ra - to zadanie przekraczające wszystko, czego dokonał jakikolwiek mag. Muszą odnaleźć trzy części Księgi Ra i nauczyć się zawartych w niej zaklęć. Och, nie wspomnieliśmy chyba, że nikt nie wie, gdzie Ra się znajduje.


Do książki miałam kilka podejść (bodajże pięć). Stwierdziłam, że to jest już ostatni dzwonek, jeśli chodzi o Kroniki Kane'ów, więc chcąc, nie chcąc zabrałam się do czytania. Pierwsze strony znałam już prawie na pamięć (moje pięć podejść), dlatego początek nie wydawał mi się przesadnie fascynujący. Posuwając się głębiej książka wciągała mnie, wciągała aż jestem całkowicie zachwycona starożytnym Egiptem!


Bohaterowie, jak zawsze u pana Riordana, idealnie wykreowani. Wydaje mi się jednak, że wydorośleli trochę, ich zachowanie jest dojrzalsze, decyzje poważniejsze. To dobrze, bo w końcu ja też trochę urosłam! Lekkie pióro autora tylko zachęca do czytania. Myślę, że bez wielkiego trudu do książki został wprowadzony młodzieżowy język. Bogowie i inne mitologiczne wydarzenia są świetnie dostosowane do współczesnego świata. Do powieści autor wprowadził motyw miłości, która nie była zbyt słodka i udana - właśnie takie lubię! W książce występują momenty odpowiedzialnych decyzji, ale są też i takie, podczas których śmiałam się do łez (za które w ten ponury październik jestem autorowi bardzo wdzięczna).   Jednym słowem: chapeau bas!


Jeśli chodzi o minusy książki to nie miała ich praktycznie wcale. Czasem tylko to wszystko wydawało mi się zbyt niemożliwe - bogowie + magia + potwory... Na szczęście plusów, co mnie bardzo cieszy, książka miała o nieba (albo i dwa) więcej od tych drobnych potknięć!


„Było to niemal tak samo prawdopodobne, jak to, że Ra i Apopis zostaną przyjaciółmi na Facebooku, ale nie odezwałem się”





sobota, 19 października 2013

Od nowa!

Znowu natchnęło mnie na blogowanie! Mam tylko nadzieję, że tym razem będę regularnie wrzucać posty!
Życzcie mi powodzenia! :)